przechadzając się po Waszych blogach oraz odwiedzając moje ulubione grupy na fb, stwierdzam, że nie tylko mnie dopadła twórcza stagnacja ;) adhd rąk jednak daje o sobie znać :D na pierwszy ogień, żeby trochę się twórczo rozruszać, poszło coś niezbyt skomplikowanego, czyli rivoli.
12-milimetrowy kryształek w kolorze rosaline oplotłam w toho 15/o i 11/o higher-metallic amethyst oraz 11/o w cudnym odcieniu permanent finish-galvanized lilac. plecki kryształków tradycyjnie całkowicie zakryłam koralikami.
średnica elementu ozdobnego wynosi 35mm, a całkowita długość wraz z angielskimi biglami to niemal 55mm.
Pięknie oprawione, a do tego ta cudna kolorystyka - od razu przyciągają wzrok :)
OdpowiedzUsuńrewelacja- jestem zachwycona(znowu to piszę!) Buźka!
OdpowiedzUsuńSą przepiękne, ale z takim wykończeniem tyłu to nie wiedziałabym, która strona jest ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Agata
www.inaurem.pl
Błyskotki w stylu blink blink ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają. Jak z koronki.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły ;) super kolorki ;)
OdpowiedzUsuńEspectaculares....me encantan.....
OdpowiedzUsuńFajne, takie rzeczywiście koronkowe. :) Z tą stagnacją coś jest na rzeczy, sama odczuwam jej skutki. ;)
OdpowiedzUsuńciekawy kolor :-)
OdpowiedzUsuńJak słoneczka, kolor co prawda nie ten, ale wyglądają bardzo promieniście i strasznie mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że piękne :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna praca, zarówno splot jak i kolor :)
OdpowiedzUsuńPiękne ;)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są niesamowite!!! Oczu nie można oderwać - cudności!!!
OdpowiedzUsuńDobre rozruszanie nie jest zle :) ja tez ruszyłam w końcu bo od dłuższego czasu cisza u mnie była ...
OdpowiedzUsuń