poniedziałek, 1 grudnia 2014

błyszczące okruszki

macie czasami tak, że nagle przychodzi pomysł i trzeba rzucić wszystko, by zacząć realizować właśnie tę wizję? ja tak mam często i to na ogół  w momencie, gdy... nie mam wszystkich potrzebnych materiałów ;) tak było i tym razem, pewnego wieczoru naszła mnie myśl, by może tak jakieś sztyfciki z rivoli...? problem polegał na tym, że nie miałam żadnych sztyftów przeznaczonych do rivoli właśnie :D ale pomysłu nie porzuciłam, a jako że potrzeba matką wynalazku, to od razu po wykombinowaniu jak sobie poradzić z rivoli i tradycyjnymi sztyftami, machnęłam trzy pary :))

pierwsza, najmniejsza para kryształkowych okruszków, to rivoli 8mm w kolorze vitrail medium (nadal uwielbiam!), otoczona przez toho 15/o w kolorze nickel oraz 11/o silver-lined grass green i galvanized green silver. średnica kolczyków wynosi 16mm. w ostatnim czasie są to moi zdecydowani ulubieńcy :)




para druga powstała z rivoli 10mm w kolorze denim blue, które oplotłam 15/o metallic cosmos i silver-lined lt sapphire oraz błękitną preciosą w rozmiarze 12/o. średnica tych okruszków to 18mm




i trzecia, póki co ostatnia para - z rivoli 10mm w kolorze, którego nazwy nie pamiętam ;) w towarzystwie toho 15/o metallic iris purple oraz bursztynowej preciosy w rozmiarach 11/o i 15/o




i na koniec zdjęcie grupowe




mam nadzieję, że jeszcze Was nie zanudziłam tymi wszystkimi błyskotkami, jakie pokazuję w ostatnim czasie, bo... mam jeszcze coś w zanadrzu :D

23 komentarze:

  1. wszystkie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Błyszczące cudeńka, te z vitrail medium najpiękniejsze :) I są na takich najzwyklejszych sztyftach? Nie mam pojęcia jak to zrobiłaś, ale chylę czoła do samej ziemi :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Cudne wszystkie. Dla mnie jesteś mistrzynią :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie cudeńka wspaniałe ,pięknie będą na uszach wyglądać.

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe , naprawde niezłe.
    Zapraszam do siebie , polecam aktualny konkurs z szansą na wylowoanie bonów na zakupy w galerii cottonara.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna rodzinka :) Takie rzeczy nigdy mi się nie nudzą. Czekam na cuda z zanadrza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolczyki są przesłodkie! Też pisałam ostatnio właśnie o tym fenomenie - przypływu siły na coś i realizację tu i teraz. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Ale śliczności! pierwsze i drugie to moje faworytki, ale trzecie są równie piękne, ale nie mój kolor.

    A co do tego nagłego przypływu weny, to mam podobnie, jednak nie zawsze moge od razu wszystko rzucić i zacząc realizować swój pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  9. slodkie landryny! ... czekam na "zanadrze"!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczne te maleństwa ;) tak ze zdjęcia ciężko zgadnąć ale te trzecie swarki to chyba topaz ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie pary bardzo urodziwe, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkie są śliczne :) Ale te najmniejsze urzekły mnie najbardziej :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Błyszczące maluszki, od razu widać, że wyszło spod Twojej igły, no nie mogło być inaczej :) Są po prostu jak takie małe promyczki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkie piękne, takie migotliwe, ale te pierwsze podobają mi się najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczności :) aż mi się buzia do nich śmieje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecudnej urody wszystkie! Nie noszę sztyftów, ale chętnie robię takie maluchy!
    A teraz to mnie natchnęłaś i zmotywowałaś do wykorzystania zasobów - trochę rivoli poniewiera się u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. No jasne, ja tak mam prawie zawsze! A te Twoje maleństwa zapierają dech. Są eleganckie i pięknie uplecione :)

    OdpowiedzUsuń
  18. piękne i z jaką precyzją wykonane podziwiam za cierpliwość

    OdpowiedzUsuń
  19. Hello,

    Can I ask you if you have a pattern or a tutorial to make these beautiful earrings?

    OdpowiedzUsuń