dziś nadal pozostanę w tematyce błyskotek, ale tym razem będzie to zupełnie inny błysk, niż ten, jaki sobą prezentują kryształki. a mowa tu o syntetycznych, cudnie mieniących się druzach, które dostały mi się od Basi.
owe druzy, które niesamowicie migoczą granatem, fioletem i amarantem, obszyłam koralikami toho 15/o i 11/o amethyst gun metal oraz toho takumi 11/o w kolorze silver-lined dragonfruit, które z miejsca skradły moje serce; bajeczny kolor, bardzo bym sobie takiego życzyła w rozmiarze 15/o ;) tył kolczyków stanowi sztuczna fioletowa skórka. całość ma nieco ponad 25mm średnicy, a długość z biglami ze stali chirurgicznej to 45mm.
a niebawem... powrócę do kryształków ;)
Beautiful!
OdpowiedzUsuńdobrze poznać nowe słowo i mogę powiedzieć, że piękna rzecz, te druzy :) no i u Ciebie zyskały stylową oprawę. good job!
OdpowiedzUsuńPieknie oprawiłaś te kamyki, kolory pasują idealnie i tworzą piękne przykuwające wzrok kolczyki:)
OdpowiedzUsuńPiękności :) Kolorki zaiste cudowne ;)
OdpowiedzUsuńJoasiu, kolczyki są odlotowe. Zaskoczyłaś mnie podszyciem ze skórki, bo byłam pewna, że oplotłaś te druzy jak rivoli :-). Kolorek silver-lined dragonfruit brzmi obłędnie i tak wygląda!!!
OdpowiedzUsuńJeśli mogę zapytać, gdzie kupujesz bigle ze stali szlachetnej?
Pozdrawiam :-)
próbowałam sobie przypomnieć, ale nie wiem niestety, kupiłam je już dość dawno temu...
UsuńAsiu cudnie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te kolczyki! :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle migotliwe, piękne kolczyki!
OdpowiedzUsuńświetnie dobrana kolorystyka!!!
OdpowiedzUsuńKolczyki śliczne , pięknie się mienią , kolorki odlotowe :)
OdpowiedzUsuńDruzy to dobra rzecz, podoba mi się kolorystyka tych kolczyków i tak ogólnie są subtelne i efektowne. :)
OdpowiedzUsuń