środa, 1 października 2014

dwie pary błyszczącego niezdecydowania

chyba obudziły się moje srocze instynkty ;) i coraz bardziej nachodzi mnie ochota na robienie prawdziwych błyskotek. a co może być bardziej błyszczącego, niż połączenie rivoli z fire polish? no właśnie, chyba nic ;) nie mogłam się jednak zdecydować na konkretną wersję kolorystyczną, więc mieniących się kolczyków powstały dwie pary - mimo, że bardzo podobne, to jednak całkiem różne :)

para pierwsza to rivoli 14mm w kolorze siam (którym bardzo trudno było zrobić znośne zdjęcia!), otoczone przez 3 i 4-milimetrowe fire polish koloru vitex jet oraz toho 15/o i 11/o opaque jet; plecki kryształów całkowicie zakryłam czarnymi koralikami. średnica błyszczącego elementu to 23mm, a całość zawieszona na ozdobnych biglach w kolorze "prawdziwego" złota ma 43mm długości.





centrum drugiej pary także stanowi rivoli 14mm, tym razem jednak w kolorze violet. oplotłam je w metalicznie lawendowe koraliki preciosa 11/o oraz toho metallic amethyst gun 15/o i 11/o, a także w fire polish 3mm iris blue oraz 4mm coated pearl plum (kolor śliczny, ale może schodzić). tym razem pokusiłam się na subtelne bigle otwarte. ta para z pewnością pozostanie ze mną ;)




która para bardziej przypadła Wam do gustu? :)
uprzedzam, że to nie koniec błyskotek, które tu się pojawią w najbliższym czasie :D

24 komentarze:

  1. Już te swarki chyba tak mają, że wydobywają sroczą naturę z nas koralikujących, ja nie podejrzewałam w czasach przedkoralikowych, że tyle sroki we mnie jest :) Oba piękne, ale bardziej srocza chyba ta czerwień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tym razem jestem za fioletem - jakoś tak mnie urzekły od pierwszego wejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla sroczki czerwone oczka wpadły w oko fioletowi nie ujmuję bo równie ładny ale nie mój kolor :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga ma rację - to te kryształy mają magiczną moc :) obie pary śliczne, ale porwałabym wersję czerwoną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie obie pary wpadły w oko:) Obie wersje są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obie są cudnej urody- fioletowe szczegolnie piekne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też coraz bardziej "lecę" na błyskotki, może z wiekiem tak się robi, a może po prostu zniewolił mnie ich czar. Fioletowe są szałowe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obydwie pary przepiękne , ale bardziej podobają mi się fioletowe :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Absolutnie się nie dziwię, że fioletowe zatrzymujesz. Też bym ich nie oddała. Czerwone też ładne, ale fioletowe...

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie się czerwone bardziej podobają. Piękne są!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się zdecydować. Fioletowe jakby subtelniejsze są, ale czerwień taka ognista. Ciężko byłoby mi się rozstać z którąkolwiek parą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne! Fioletowe są bardziej subtelne. Wyglądają tak delikatnie. Za to- czerwone zdecydowanie mają pazur! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybór dość trudny :-). Ja też się przekonałam do swarków, choć kiedyś wydawało mi się to niemożliwe.
    Jak znam życie obie pary chętnie zakładałabym na zmianę :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Obie pary są śliczne! Kryształki mają w sobie to COŚ, a w tak pięknym oplocie, mają TEGO CZEGOŚ jeszcze więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybieram fiolet. Czerwony trochę mi się opatrzył, chociaż w tej wersji czerwień dyskretnie zerka spomiędzy pozostałych koralików. Śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, która para ładniejsza. Czerwone są iście królewskie, ale fiolet wygląda trochę tajemniczo... Obie pary zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudne kolczyki. Jedne i drugie piękne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trudny wybór, bo i czerwień kocham i fiolet lubię.

    OdpowiedzUsuń
  19. I ja wystroiłabym się zakładając takie piękne kolczyki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chociaż bardzo lubię fiolet, to chyba jednak opowiem się za czerwonymi, bo wyglądają niesamowicie, nieco tajemniczo a już na pewno bardzo drapieżnie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie zdecydowanie przypadły do gustu fioletowe, chociaż nie przepadam za tym kolorem, jeśli chodzi np. o ubiór. Ale kolczyki w tym kolorze wyszły fantastycznie! Oj, bardzo misterna praca, ale za to urocza;) Gratuluję i czekam na kolejne cudeńka;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Będę musiała kiedyś złożyć u Ciebie zamówienie, bo ja to dwie lewe ręce jeśli chodzi o biżuterie. I tak przez to nic jej nie nosze, ani bransoletki, ani naszyjnika, ani kolczyków, to nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam!

    Wybieram parę nr 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczne prace. I takie dokładne.

    OdpowiedzUsuń