zrobione w tym samym czasie, co poprzednie, ale jakoś nie mogłam zebrać się w sobie, by je wykończyć :/ bo i wykończenie inne chodziło mi po głowie, dające więcej możliwości stylizacji i musiałam je sobie dobrze przemyśleć ;)
jeżynowy z cudownie mięciutkiej włóczki "red heart bella"
składa się z połączonych 7 sznurków o długości ok. 3m (dokładnie tyle wyszło ze 100g włóczki)
do upinania służy pasek w formie warkocza zapinanego na zatrzask
a w pasek... udało mi się wrobić koraliki :D była to jednak droga przez mękę :P
kolejny, błękitno-lawendowy, w bardzo delikatnych, pastelowych odcieniach, z dziesięciu 3-metrowych sznurków
z bezimiennej włóczki, której mnóstwo mam w domu. włóczka ta jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku, składa się z dwóch niteczek - kolorowej i perłowej, a obydwie mają piękny połysk
ponownie koraliki :)
i ostatni, jesienny
z kolejnej bezimiennej włóczki, już nie tak miękkiej jak poprzednie, ale grubej i nadal niegryzącej :) początkowo chciałam zamówić sobie u Mamy szalik z tej włóczki, ale później doszłam do wniosku, że to zupełnie nie moje kolory :P
z dziewięciu sznurków, takiej samej długości jak w poprzednich zamotkach
i tu już mi nie wystarczyło cierpliwości do koralików :D poza tym włóczka, mimo, że w raczej stonowanych kolorach, to jednak dość gęsto cieniowana i wydaje mi się, że z koralikami, to by było już za dużo tego dobrego
po poprzednim poście z zamotkami, dostałam od Was sporo pytań z cyklu "jak to jest zrobione?", pytałyście o młynek, gdzie i za ile go kupić, jak działa itd... otóż młynek dziewiarski marki "Prym"dostaniecie w kilku internetowych pasmanteriach (wujek google pomoże ;) w cenie od 59 do 62zł. tylko uprzedzam - ostatnio jest to produkt deficytowy :D zasada działania młynka jest bardzo prosta - po odpowiednim założeniu nitki na początku, później już tylko kręcimy sobie korbką, a sznurek robi się praktycznie sam. trzeba jedynie pamiętać o przekładaniu ciężarka, a co za tym idzie - odpowiednim naprężeniu sznurka, w innym razie zrobi nam się kołtun u góry młynka. a młynek i zasadę jego działania możecie zobaczyć na filmiku, o tu
zamotków zapewne pojawi się u mnie jeszcze kilka, ale by Was nimi nie zanudzać, kolejny post na pewno będzie koralikowy :)
Zamotki są świetne, zwłaszcza to rozwiązanie z zapięciem :)
OdpowiedzUsuńświetnie muszą się prezentować na szyi, tęczowy mój ulubiony ;)
OdpowiedzUsuńOsz Ty cwana małpo jedna ;P tylko się nie obrażaj. Ty to na młynku robisz? Ja cały czas myślałam, że na laleczce dziewiarskiej. Ostatnio sobie zrobiłam coś podobnego, ale mam tylko kilka sznurków. Zabrakło mi cierpliwości :) Fajne te Twoje zamotki.
OdpowiedzUsuń:D pierwszego (fioletowego) zrobiłam na laleczce, ale trwało to laaaatami, tym bardziej z moim zapałem i cierpliwością ;) i postanowiłam zainwestować w młyneczek, który sznurki robi sam :D
Usuńdzięki za ten post. Może sobie kiedyś taki młynek sprawie. Nawet nie wiedziałam, że takie coś jest. Dzięki Tobie już wiem
UsuńJa robię takie na drutach i też idzie szybciutko :)
Usuńponownie zapewniam, że na młynku jest nieporównywalnie szybciej ;)
UsuńZamotki świetne. Ja udziergałam coś w tym stylu na szydełku (niebawem pokarzę) A młynek na pewno nabędę bo to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńAle cuda! A ja dziergałam na drutach, no proszę wymyślono młynek:))
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słysze o czymś takim :) Zastanawiałam sie, jak Ty znajdujesz an to wszystko czas, a tu prosze, taki pomocnik.
OdpowiedzUsuńNo kto by pomyślał, że to takie proste!!? a efekt przefantastyczny!
OdpowiedzUsuńczego to ludzi nie wymyślą, młynek do zamotków :) tez myślałam, że siedzisz godzinami i je dziergasz całymi dniami i nocami (o zgrozo)..super pomocnik :)
OdpowiedzUsuńSuper zamotki. Ja zaś mam pytanie nie dotyczące tego posta. Gdzie kupujesz drobne koraliki jablonex? Czy są równe? Proszę o odpowiedź na e-maila: gosiamaslowska@vp.pl
OdpowiedzUsuńQrcze strasznie to fajne :D A te zamotki są prześliczne :-)
OdpowiedzUsuńSuperaśne! I strasznie podobają mi się zapięcia :)
OdpowiedzUsuńOj kochana - co tu zaglądam to zaraz mam błysk w oku ! Śliczne zamotki i oczywiście pozazdrościłam i też nabyłam to cudo zwane młynkiem dziewiarskim - czekam na przesyłkę i co rusz podziwiam Twoje prace.pozdrawiam serdecznie ;-)
OdpowiedzUsuńMłynek zdecydowanie wart polecenia - można na nim zrobić prawdziwe cuda. Kiedyś zrobiliśmy poradnik używania takiego młynka, może się Wam przyda: http://akademia-rekodziela.blogspot.com/2012/05/mynek-do-plecenia-sznurka-krok-po-kroku.html
OdpowiedzUsuńporadnik oparty na klatkach z filmu, który wyżej zamieściłam, więc raczej wszystko jedno z czego ktoś skorzysta ;)
UsuńWitajcie drogie artystki:) Ja mam pytanie techniczne:) Zakupiłam sobie taki cudowny młynek, ale okazuje sie, że dzierganie na nim to wcale nie taka łatwa sprawa... To mozolna praca bo co chwilkę spadaja oczka... te igły jakoś nie bardzo chcą się prawidłowo przesuwać. Czasami ten jęzorek zostaje na górze i wtedy spada całość... i po robocie....Czy ktoś doświadczone ma może jaiś sposób na prace tym kołowrotkiem? Poratujcie... bo mi zapał minie...hehe :) :)
OdpowiedzUsuńczęściej przekładać ciężarek do góry! jeśli sznurek jest dobrze naprężony, to oczka prawidłowo zeskakują z haczyków. trzeba też śledzić pracę młynka, bo czasami faktycznie może się zaciąć ten mały wichajster ;) jeśli nie zeskoczyła z niego włóczka, to popraw palcem, a gdyby całe oczko uciekło z haczyka, to można je z powrotem założyć (najłatwiej szydełkiem).
Usuńto znowu ja... czyli ta początkująca:) Dzięki za błyskawiczna reakcję. Ciężarek przekładam chyba dość często bo już zauwazyłam, że to ciut pomaga. Ale tylko ciut. Myślałam, że to bedzie szybciej się produkować:), ale jak tak bardzo trzeba uważać i obserwować te igły to jednak powoli kręcić trzeba kołowrotkiem. I aż mnie oczy bolą od wpatrywania się w te igły. I ręka lewa drętwieje bo staram się równo trzymać żeby dobrze widzieć... O matko!!! Trudne to jednym słowem. Spadło mi jedno oczko i zanim zareagowałam spruło się samo!!! :( Trzeba nabrać chyba wprawy... I czy starczy mi cierpliwości.... Trzymajcie kciuki:)) A może jeszcze poprosze o informację czy jeden motek wystarczy na taka zamotke śliczną? :)
OdpowiedzUsuńmoże masz za grubą lub luźno skręconą włóczkę? niektóre sznurki robię łącząc dwie cieńsze nitki i mimo, że zbyt grube nie są, to pracuje się z łączonymi włóczkami o wiele gorzej i trzeba uważać. w przypadku włóczki np. "red heart bella" czy popularnego i łatwo dostępnego "kotka" ja kręcę zupełnie bez patrzenia na młynek i naprawdę robi się dość szybko :) jeden motek wystarczy, ale też zależy, jaki jest długi. z 300m włóczki otrzymuje się ok. 21m sznurka (ale tu zależy też znowu od grubości włóczki - z grubszej wyjdzie bardziej zwarty, więc krótszy). zamotek pierwszy z góry zrobiony jest z jednego motka :)
UsuńWitaj o poranku:) Dzięki za wszystkie rady. Ale nie bardzo moge sobie wyobrazić, że mozna kręcić nie patrząc...:))) To chyba znaczy, że wprawa jest potrzebna. Może jak ukręcę jakiś kilometr to tez tak będe robić:) Na razie wgapuję się jak sroka w gnat:)
OdpowiedzUsuńWłóczka mam jakąś "normalną" nawet wydaje mi sie, że mogłaby być grubsza. Nie kupowałam specjalnie tylko robię z jakiejś pozostałości po innej robótce. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie...:) Trzymaj kciuki:) Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za wszystkie rady:)
A ja mam pytanko, jak łączysz te 7 trzymetrowych sznurków? W jakiś niewidzialny sposób czarodziejski... :D Bo w ogóle nie widać łączeń... Rozumiem, że najpierw łączysz każdy po kolei z jego drugim końcem, ale potem jak łączysz je wszystkie razem?? Bo ten ozdobny koralikowy paseczek jest tylko do upinania i jest całkowicie zdejmowany (jak na drugim zdjęciu zamotka z red heart belli)
OdpowiedzUsuńmam zdradzać wszystkie swoje zawodowe tajemnice? ;) miejsce łączenia wszystkich sznurków ukryte jest pod szydełkowym paseczkiem, który - jak widać - można skutecznie ukryć wśród sznurków :)
UsuńSuper tez musze kiedys sprobowac:) A i zapraszam do mnie http://wolanka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTeż mam taki młynek i kręcę te sznurki i kręcę A u Ciebie zostanę na dłużej
OdpowiedzUsuńŚliczne te zamotki, aż zaczęłam oglądać młynki :). Zapraszam serdecznie do siebie www.magiadziergania.blogspot.com
OdpowiedzUsuń