poniedziałek, 27 lipca 2015

kwiat lotosu

znacie sytuację, gdy odwiedzacie pasmanterię w celu nabycia jakiegoś najpotrzebniejszego drobiazgu, a wychodzicie z czymś, czego zakup wcale nie był w planach, ale wpadł Wam w oko, bo na pewno "przydasie"? ja tak mam nagminnie :D jednak ostatnim razem już w momencie, gdy ujrzałam swój przydaś, wiedziałam, co z niego powstanie. tym sposobem wróciłam do domu z kawałkiem organzy w kolorze głębokiego granato-fioletu z czerwonym połyskiem (no jak mogłabym się oprzeć takiemu efektowi? ;)). oczami wyobraźni już widziałam kwiat w typie kanzashi z jakimś koralikowym środkiem... jednak już przy próbie stworzenia pierwszego płatka dotarło do mnie, że ta organza nie była najlepszym z możliwych wyborów. ba, śmiem twierdzić, że była wyborem jednym z najgorszych ;) tkanina okazała się cieńsza, bardziej rozciągliwa, wiotka i śliska od tych organz, z jakimi wcześniej miałam do czynienia. ale nie poddałam się! przy ogromnej dozie improwizacji powstała broszka, która swoją formą przypomina mi kwiat lotosu.
do jej wykonania, oprócz rzeczonej organzy, użyłam także 10-milimetrowego kryształka rivoli w kolorze siam, który oplotłam koralikami toho 15/o i 11/o pfg aluminium, 15/o silver-lined cobalt oraz rubinowymi 11/o od preciosy. tył broszki wykończyłam ciemnofioletową sztuczną skórą oraz kobaltowymi koralikami. średnica broszki wynosi ok. 7,5cm.







25 komentarzy:

  1. Efekt 3D ;-) Piękna! bajeczna! {Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż kolorystycznie płatkowo nie bardzo trafia w moją estetyczną wartościowość, to jednak bardzo mi się podoba. Środek przepiękny, a płatki z organzy pięknie się prezentują. I rozumiem te nieplanowane zakupy. Ja czasem boję się zaglądać do pasmanterii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda świetnie, jest pięknie wykonana, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto było się pomęczyć, bo wyszło perfekcyjnie!
    A to Ty masz tak jak mój mąż, gdy idzie do spożywczaka. Ma kupić ser, a wraca z siatką słodyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo sprawnie udało Ci się ujarzmić materiał, a broszka jest bardzo efektowna. Piękny kwiat powstał.
    Co do pasmanterii - znam ten ból... ból portfela ;) Zawsze przyniosę stamtąd mnóstwo takich "przydasi" które latami czekają na swoje 5 minut :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie mogę, jakie cudo! :) Przepiękna broszka, chyba nie przestanę się zachwycać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takich "przydasi" całą szufladę, także znam ten ból ;) Piękna ta broszka, chociaż w pierwszej chwili wydawało mi się, że to równie cudna ozdoba do włosów ;)

    Pozdrawiam i zapraszam skromnie ;)
    Panna Kajka

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny. Osobiście nie noszę broszek bo nie wiem jak.

    OdpowiedzUsuń
  9. Baardzo mi się podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękna ta broszka, środeczek dodaje jej naprawie wiele uroku:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też bym się zachwyciła tym kolorem organzy :) Oszałamiające kolory, piękny środek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prześliczna. Ale mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny blog i wyjątkowo zdolna dziewczyna! Super!

      Usuń
  13. Piękny kwiat! Kawał dobrej roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała broszka!!! Świetna robota!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna broszka, ja na szczęście nie mam blisko do pasmanterii więc jak się do niej wybieram to kupuję tylko potrzebne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczna broszka, zapraszam po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo efektowna broszka w ślicznej kolorystyce:) Super! Pozdrawiam
    koralikowyszlak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo pomysłowo i estetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale piękna! Powinnaś spróbować zrobić coś takiego samego z płatkami ze skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam ten kolor ! dobrze, że się nie poddałaś, bo broszka cudna !

    OdpowiedzUsuń
  21. Brocha przepiękna i ten kolor :) Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj takie rzeczy zdarzają się nie tylko idąc do pasmanterii;) Piękna broszka:) rewelacyjny kolor

    OdpowiedzUsuń