piątek, 25 lipca 2014

owocowa mgiełka

w ostatnim czasie pochłonęło mnie tworzenie wymiankowych drobiazgów - o tym wkrótce. by jednak do czasu dotarcia rzeczonej wymianki blog nie pokrył się kurzem, postanowiłam (jak zwykle ;) ) zrobić łatwy, szybki i przyjemny przerywnik. wybór padł na naszyjnik w typie moich paciorkowców, ale tym razem postawiłam na znacznie bardziej zwiewną i delikatną formę, a wszystko to dzięki wykorzystaniu nici monofilowych, które zalegały u mnie już od długiego, bardzo długiego czasu ;)
do wykonania naszyjnika wykorzystałam czeskie koraliki w rozmiarach od 15/o do 8/o, w różnych wariantach kolorów żółtego, pomarańczowego, czerwonego, różowego, fioletowego i brązowego, w sumie mieszankę stworzyłam dosypując po trosze z 55 paczuszek :D nie przewidziałam, że w gotowym naszyjniku nici monofilowe aż tyle stracą z długości, więc by naszyjnik przedłużyć, dodałam szklane perły w kolorze liliowym ;) całość wykończyłam półfabrykatami w kolorze złotym.







forma takiej mgiełki spodobała mi się na tyle, że już tworzy się kolejna wersja kolorystyczna :)
ponieważ naszyjnik w 100% wykonany jest z koralików Preciosa i moim zdaniem całkiem nieźle wpisuje się w wakacyjną gamę kolorystyczną, postanowiłam zgłosić go na konkurs organizowany przez producenta.
kliknięcie TU przeniesie Was na stronę konkursową, gdzie można zobaczyć pozostałe konkursowe tematy. nagroda jest niebagatelna - to aż 1kg czeskich koralików, dla czterech osób w każdym miesiącu!



przepis na taki naszyjnik, o czym nie raz i nie dwa wspominałam ;) - znajduje się na biserze TU.

środa, 16 lipca 2014

metalicznie + przypomnienie

dziś kolejne drobiazgi, które baaardzo lubię robić, a które od jakiegoś czasu się nie pojawiały :)

po pierwsze - lawendowe oliwki, wyplecione z metalicznych koralików preciosa w rozmiarze 11/o, w cudnym, delikatnym odcieniu fioletu oczywiście ;) koralikowe oliwki mają wymiary 25x18mm, a całość zawieszona na angielskich biglach ma nieco ponad 45mm długości





a po drugie - pierścionek wypleciony z kolejnego ciekawego koloru. tym razem jest to toho 11/o galvanized green silver. oczko ma tradycyjnie 25mm średnicy i 12mm wysokości. pierścionek ten jest następcą pierścionka z TEGO posta, którego oczko po jednym założeniu wydało mi się nieco... za małe ;)





a na koniec przypominam, że nadal można wspomóc mojego pazia królowej (KLIK) w zdobyciu nagrody publiczności w konkursie organizowanym przez Royal Stone. wystarczy kliknąć TU i polubić zdjęcie :)


sobota, 5 lipca 2014

paź królowej

gdy tylko rozpoczęłam prace nad rusałką pawikiem, wiedziałam, że nie będzie to ostatni motyl na kanwie. wymyśliłam sobie, że koniecznie muszę wyhaftować zdecydowanie najpiękniejszego z motyli występujących w Polsce, a którego miałam szczęście widzieć w naturze tylko kilka razy. mowa tu o paziu królowej. nie miałam go jednak w najbliższych planach, był to raczej taki luźny pomysł. do nadania mu zdecydowanie bardziej realnych kształtów zmobilizował mnie konkurs na kalendarz Royal Stone i jeden z ostatnich tematów, jakim był (chyba łatwo się domyślić ;)) - motyl.
rozrysowałam więc sobie schemat, sięgnęłam po materiały i wyszywałam... i wyszywałam... i wyszywałam... i tak jeszcze trochę, w sumie przez jakieś 15 godzin ;) w efekcie powstał naszyjnik z motylem o rozpiętości skrzydeł 11cm i wysokości 9cm. do jego wyhaftowania wykorzystałam zarówno japońskie, jak i czeskie koraliki w rozmiarze 15/o, natomiast brzeg i herringbone'owy łańcuszek powstał z koralików pfg starlight 11/o. motyl podszyty jest czarną, sztuczną skórą.






jak wspomniałam na początku, motyl powstał na konkurs organizowany przez Royal Stone i ma szansę zdobyć m.in. nagrodę publiczności. jeśli uważacie, że na nią zasługuje - kliknijcie TU i polubcie zdjęcie. będzie mi bardzo miło i z góry z całego serca dziękuję za każdy głos :)