gdy jakiś czas temu zobaczyłam koralikowe robalki autorstwa Gosi natychmiast zapragnęłam takie mieć. jestem Asia-samosia, więc kombinowałam jak koń pod górę, by stworzyć coś podobnego, ale moje próby ciągle nie były uroczymi robalkami. przekopałam cały internet (tak - cały!), jednak o instrukcję było bardzo ciężko. w końcu jednak ją zdobyłam sobie tylko wiadomymi sposobami ;) rezultatem czego powstała moja wersja
nieco ślubne klimaty (nie, ja jeszcze nie wybieram się za mąż ;)
oszukałam trochę i wykorzystałam zupełnie inne koraliki, niż przepis sugerował - w mojej wersji są to: toho 15o w kolorze matte starlight oraz preciosa 2,1mm w kolorze złotym, 1,6mm perłowa oraz 3,1mm kryształowa silver lined z kwadratową dziurką (błyszczy się bardziej, niż cyrkonie!)
wymiary kolczyków to ok. 17mm w najszerszym miejscu i 33mm wysokości, a całkowita długość z biglem wynosi 50mm
z pewnością powstaną kolejne wersje kolorystyczne! :) (właściwie już powstają)
natomiast autorką wzoru jest June Huber, na Jej stronie znajdziecie również tutoriale na inne, ciekawe rzeczy.
natomiast autorką wzoru jest June Huber, na Jej stronie znajdziecie również tutoriale na inne, ciekawe rzeczy.
a tytułowa mała naprawa dotyczy pięknej kropli swarovski, którą moja Mama otrzymała ode mnie na mikołajki. kryształowa kropla z efektem AB, zawieszona była na pozłacanej krawatce. jakiś czas temu zauważyłam, że Mama jej nie nosi i zupełnie przypadkiem odkryłam, że ją popsuła! :P oczywiście przy zmianie łańcuszka kropla Mamie spadła na podłogę i pękła w najcieńszym miejscu, w okolicy otworu na łapki krawatki. Mama cichaczem schowała ją do swojej szkatułki i do niczego się nie przyznała :D skoro zawieszki już bardziej popsuć się nie dało, to postanowiłam spróbować poratować ją koralikami. wyplotłam mały dzwoneczek i za pomocą hasulithu wkleiłam w niego kroplę. tak, wiem jakie to nieprofesjonalne mocowanie kryształu :P ale najważniejsze, że się trzyma i to bardzo solidnie! :)
kropla w takim wydaniu podoba mi się chyba bardziej, niż w pierwotnej wersji... :)