jakiś czas temu, robiąc przegląd mojej kolekcji koralików, trafiłam na pudełko po 2-litrowych lodach (śmietankowo-śmietankowych, moich ulubionych ;) ) opisane jako "krzywusy" :D po jego otwarciu sama byłam zaskoczona zatrważającą ilością koralików w różnych odcieniach beżu, a musicie wiedzieć, że fanką tego koloru nie jestem, jest u mnie wręcz na ostatnim miejscu, sama nie wiem kiedy i w jaki sposób w moim posiadaniu znalazło się tyle koralików w moim najbardziej nielubianym kolorze. i pojawił się dylemat - jak tu wykorzystać jak największą ilość beżowych krzywusów, bo przecież taki chomik jak ja niczego nie wyrzuca ;)
dodałam szczyptę koralików brązowych i tak oto powstał paciorkowiec herbaciany
można go skręcić dla uzyskania innego efektu
długość to 46cm, ale przez ogromną ilość sznureczków (64!) wewnętrzny obwód paciorkowca wynosi mniej więcej 42cm
wykorzystałam na niego ok. 6000 koralików
sposób wykonania bardzo prosty, nic odkrywczego, aczkolwiek pracochłonny (a przede wszystkim monotonny ;) ). chcących podpatrzeć i być może w podobny sposób wykorzystać nierówne koraliki, z którymi nie wiadomo co zrobić, odsyłam TU.
przypominam o zapisach na moje candy w klimacie odpowiadającym (niestety) temu, co za oknem ;)
podziwiam Cię za cierpliwość- naprawdę SZACUN :D
OdpowiedzUsuńjakby to powiedzieć... ja jestem bardzo niecierpliwym człowiekiem, w dodatku nerwusem :D i tylko nad koralikami potrafię siedzieć godzinami i się nie wkurzam, nawet jeśli coś nie wychodzi :)
UsuńIle koralików, ile nawlekania, ile szydełkowania! :) Bardzo fajnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńJa też za beżami nie przepadam, ale jest świetny. Efekt bomba :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle super! :D może też kiedyś taki zrobię... :)
OdpowiedzUsuńPiękne- podziwiam i gratuluję cierpliwości;-)
OdpowiedzUsuńJest mega! Strasznie mi się podoba. Aż zaczęłam żałować, że do tej pory wywalałam krzywusy ;)
OdpowiedzUsuńsuper:) ja też marzę o takim ale ciągle mam za mało krzywusów:)
OdpowiedzUsuńło matko... ale musiałaś się przy nim napracować... ale efekt jest oszałamiający. Naszyjnik jest cudny :)
OdpowiedzUsuńPiękny! No i kawał dobrej roboty-napracowałaś się ;)
OdpowiedzUsuńPiękny! No i kawał dobrej roboty-napracowałaś się ;)
OdpowiedzUsuńA mi ostatnio wpadły w oko tego typu naszyjniki! Są przepiękne i kolory jakie tutaj użyłaś jak najbardziej moje :D Pół mojej szafy to brązy i beże a pozostałe pół biel i niebieski hehe ja muszę pozbierać swoje krzywusy i coś takiego sobie zrobić chociaż na pewno nie uzbieram aż 6000szt. :D
OdpowiedzUsuńAlE!!! Ale się Dziewczyno oszydełkowałaś!!! Ale warto było! Nawet beże mi nie przeszkadzają :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest przepiękny i do tego w moim ulubionym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ogromnie za ilość pracy wykonanej przy tworzeniu tego cudu!
Zapraszam serdecznie na moje pierwsze Candy :)
http://eduszka.blogspot.com/2013/03/moje-piersze-candy.html
Z pozdrowieniami
Ewa
Wyszedł bardzo pięknie. A te kolory bardzo mi się podobają, powiedziałabym, że to paciorkowiec miodowy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno też właśnie uciekło mi miodowe skojarzenie, tak mi ten herbaciany nie do końca pasował :P trzeba będzie przechrzcić paciorkowca :D
UsuńPiekny jest !!! A powiedz, ile to cudo wazy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ok. 180g, czuć, że ma się coś konkretnego na szyi, ale do ziemi nie ciągnie ;)
Usuńnormalnie przegapiłam tego posta... a szkoda, bo mi osobiście kolorki się podobają, aczkolwiek i tak nie pasowały by do żadnego mojego stroju ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie uplecione:) Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na moje Candy:)
OdpowiedzUsuńhttp://pieguska.blogspot.co.uk/2013/03/candy-w-zakatku-pieguski.html
Zachwycający jest twój paciorkowiec :) Zapraszam na Candy do mnie http://www.dolina-marzen.blogspot.com/2013/03/candy-na-otwarcie.html
OdpowiedzUsuńPodziwiam, a bloga obserwuję! :P
OdpowiedzUsuńMuszę tu częściej zaglądać. :)
Piękny ten naszyjnik ;)
OdpowiedzUsuńJa mam juz fazę na wakacje wiec kojarzy mi się z bursztynem.
OdpowiedzUsuńJeśłi masz ochotę wpadnij do mnie na candy http://www.joanna-i-lew.blogspot.com/2013/03/candy-obsesyjne-czyli-soncem-opetanie.html
hm, hm, od jakiegoś już czasu mam pomysł na bursztynowe nie tylko skojarzenia ;)
UsuńŚwietny i oryginalny! Kiedyś też muszę spróbować bo to rewelacyjny pomysł na nierówne koraliki gorszej jakości, z których żadna plecionka nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: koraliki-koraliki.blogspot.com
Cudo!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się ile Ci zabrało to godzin. Chyba całe mnóstwo?! Niesamowite, robi wrażenie! Ileż to trzeba mieć cierpliwości. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPrześliczny herbaciany kolorek. Masę pracy ale jaki piękny efekt. :)
OdpowiedzUsuńImponujące dzieło!:)
OdpowiedzUsuńMozolna robota stworzyć taki naszyjnik. Podziwiam za cierpliwość i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne dzieło - jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńo rany! nawet nie pytam jak długo go robiłaś:) wyszedł niesamowicie!
OdpowiedzUsuńWspaniałości :)
UsuńMusi być cholernie ciężki :O
OdpowiedzUsuńbez przesady ;) 180g szyi nie urywa :D
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńjaki cudny :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam ten syndrom chomikowania? ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale cudo! :-)
OdpowiedzUsuń